Spojrzenie zza krat, czyli słów parę o „Symetrii” Konrada Niewolskiego

symetria

Historia trudna do uwierzenia. Dwudziestosześcioletni Łukasz- młody, spokojny i uczciwy absolwent geografii zostaje złapany pod kinem przez policję. Zostają mu postawione zarzuty napadu na starszą kobietę. Chłopak nie ma żadnego alibi, w wydarzeniu nie byli obecni żadni świadkowie. Jest w sytuacji bez wyjścia- pozostaje mu tylko czekanie, aż cała ta absurdalna sprawa się wyjaśni. Gdy trafia do celi przejściowej zostaje „wprowadzony” do więziennego świata- musi podjąć decyzję, czy ma przejść do „frajerów” czy może zacząć „grypsować” (czyli siedzieć w jednej celi z więźniami popełniającymi ciężkie przestępstwa). Duma każe mu wybrać tę drugą opcję. Nagle wchodzi w zupełnie inne środowisko, w którym odrzucone są wszelkie normy moralne panujące na wolności.

Kiedy poznajemy współwięźniów Łukasza widzimy, że każdy z nich jest inny. Każdy zajmuje odpowiednie miejsce w okrutnej, więziennej hierarchii. Kosior (Mariusz Jakus) to typowy szef, osoba posiadająca największy autorytet. Oprowadza głównego bohatera po świecie kryminalistów, pokazuje jak wygląda życie za kratami. Zupełnie inny okazuje się być Roman- spokojny, usługujący i poniżany przez innych z celi. Nie stawia się czy awanturuje- skazany za oszustwo podatkowe chce po prostu „odsiedzieć swoje” i wyjść na wolność. Mamy tu też Alberta (mistrzowski Borys Szyc!), który odzwierciedla prostotę i wulgarność realiów w jakie wchodzi główny bohater. Najbardziej tajemniczą postacią jest Dawid (Andrzej Chyra), który został skazany za brutalne morderstwo gwałciciela swojej żony. Sprawia wrażenie osoby wyidealizowanej, szlachetnej, posiadającej zasady i przekonania (potwierdza to w momencie, gdy prawie ukręca kark Albertowi który opowiadał o zmuszaniu do seksu pewną dziewczynę z dyskoteki). Mimo biernego udziału we wszelkich kłótniach, sporach i zwyczajach panujących w celi budzi respekt i szacunek wśród innych (jak np. na spacerniaku). Warto również zwrócić uwagę na strażnika, który posiada dużą władzę nad więźniami. Wykorzystuje ją do kpin (scena, kiedy żartuje z Łukasza o jego wcześniejszym wyjściu), obraz, wywyższania się. To wszystko ma wpływ na skazanych- traktowanie ich w sposób niemalże zwierzęcy, prześmiewczy zaczyna „odbijać się” na ich psychice i emocjach.

Na początku widzimy, jak bardzo Łukasz nie pasuje do swoich nowych „kolegów” z celi- nie stawia się im, przerażony całą sytuacją próbuje nie narażać się na ewentualne nieprzyjemności. Ma jeden cel- poczekać, aż oczyszczą go z zarzutów i wrócić do ukochanej matki i siostry.

Z dnia na dzień główny bohater staje się częścią kryminalnego środowiska- poznaje zasady panujące za kratami, zaczyna utożsamiać się z innymi odsiadującymi swoje kary. Przestaje dawać sobą pomiatać, mówi „więziennym” slangiem. Wszyscy liczą się z jego zdaniem. Nie jest już kimś z zewnątrz, doskonale zna prawa rządzące w zakładzie karnym. Widzimy nawet różnicę w jego relacji z Romanem, który na początku był jego powiernikiem, doradcą i dobrym kolegą z dnia na dzień stał się obiektem drwin i kpin. Łukasz, pomimo przemiany jaka w nim się dokonała, nie może pogodzić się z utratą wolności. Klaustrofobiczność, poczucie braku możliwości złapania oddechu i ciągła niepewność to tylko niektóre nastroje które mu towarzyszą. Nieudana próba samobójcza świadczy o jego zniszczonej psychice i wewnętrznej niezgodzie z zasadami jakie panują w więzieniu. Można to też odczytywać jakoś swoisty krzyk rozpaczy, wołanie o pomoc czy oznaka poddania się.

Punktem zwrotnym w filmie jest wprowadzenie się do celi pedofila. Kiedy Łukasz dowiaduje się, że jego nowy współwięzień może już wkrótce zostać ułaskawiony zgadza się na współudział w jego zabójstwie. Do podjęcia decyzji przekonuje go Dawid („Co ma myśleć dziewczynka, którą zgwałcił ojciec? Dla niej też kończy się logika.”), który mówi mu o słuszności popełnienia zbrodni nawet jeśli ma nieść to za sobą poważne konsekwencje. Postanawia zabić nie tylko ze względu na fakt, że mając młodszą siostrę postanawia „chronić ją” od tego typu osób. To pokazuje też, że solidaryzuje się ze swoimi kolegami z celi, jest częścią świata, który razem tworzą. Można odnaleźć tutaj kolejny paradoks całej sytuacji- do ośrodka karnego, w którym powinna odbyć się resocjalizacja bohatera (który jak na ironie jej nie potrzebuje) następuje proces odwrotny, czyli na dobrą sprawę mamy tu dodatkowo do czynienia z krytycznym spojrzeniem na system pracy instytucji jakim jest więziennie.

Odpowiedź na pytanie, na czym właściwie polega tytułowa symetria odnajdziemy w ostatniej scenie filmu. „Tu jest inaczej, niektórych rzeczy nie zrozumiesz” mówi Łukasz do matki, która dowiedziała się o zabójstwie w celi syna. Ważną rolę odgrywa tutaj szyba (idąc tropem tytułu- jest symetralną) , przez którą rozmawiają- dzieli świat na dwie części, w których rządzą tak inne wartości i normy. W jednym niedopuszczalne byłoby zabicie człowieka, w drugim- tak, jeśli były ku temu powody. W jednym możemy podziwiać niebieskie niebo, zieloną trawę, kolorowe kwiaty, w drugim natomiast (świetnie pokazane przez zdjęcia Arkadiusza Tomiaka) szare twarze, brudne podłogi, białe ściany. Widzimy kontrast między jedną a drugą rzeczywistością. O to właśnie chodzi w symetrii, która według słownikowej definicji oznacza nic innego jak zwierciadlane odbicie, odwrotność względem czegoś. Miejsce lub czas mogą determinować nasze zachowania- w różnych okolicznościach podejmujemy niekiedy skrajne decyzje. Takie sytuacje opisywał Herling- Grudziński w swoim „Innym świecie”, gdzie w czasach „odwróconego Dekalogu” moralność, dobro czy człowieczeństwo zostawało pomijane w bezwzględnej i zwierzęcej walce o przetrwanie. Można też popatrzeć na sens opowieści przez pryzmat tego, o czym w „Jądrze Ciemności” pisał Joseph Conrad- człowiek posiada w sobie zarówno pokłady dobra, jak i zła. W zależności od tego w jakiej sytuacji się znajdziemy zachowujemy się różnie. W filmie widzimy wyraźnie, że nie ma czegoś takiego jak uniwersalny kodeks postępowania. Świat więzienny rządzi się zupełnie innymi prawami niż ten do którego na początku chce wrócić Łukasz- są względem siebie „odwrócone”, nieidentyczne. Doskonale wie o tym sam reżyser „Symetrii”, który odsiadywał wyrok za nielegalne posiadanie broni w tym samym zakładzie karnym na warszawskiej Białołęce w którym parę lat później zdecydował się nakręcić swój drugi film.

W przypadku obrazu Niewolskiego całe znaczenie opowieści zostało zawarte w jednym mocnym słowie, które otwiera furtki do różnych dróg interpretacyjnych. Widzimy zatem, w jaki sposób tytuł może być źródłem do snucia rozmaitych wniosków. Na tym polega jego siła- nie jest jednoznaczny, nie mówi o problemie wprost. Można powiedzieć, że został perfekcyjnie dobrany i konsekwentnie zaznaczany- choćby w początkowym napisie „Symetria”, gdzie litery obracają się wokół własnej osi. Jeśli więc podczas analizy filmu weźmiemy pod uwagę jego tytuł to możemy wydobyć z niego (z obrazu) nie tylko to co reżyser chciał nam przekazać, ale też pokusić się o stawianie własnych tez, opinii i sądów.

Dodaj komentarz